3 czerwca 2012 (niedziela) w godzinach 15-20 mogliśmy uczestniczyć w IV Stargardzkim Spacerze Historycznym zatytułowanym „Stargard tajemniczy i nieznany„. Spacer prowadzony przez pana Jerzego Waliszewskiego został podzielony na kilka przystanków, na których poznawaliśmy kolejne tajemnice Stargardu.
Podróż rozpoczęliśmy pod „Krzyżem pokutnym”, gdzie dowiedzieliśmy się, że Krzyż to tylko jedna z kilku części pokuty, jaka została narzucona przez rodzinę ofiary na Lorentza Madera mordercę Hansa Billeke. Morderca, oprócz wzniesienia krzyża, był również zobowiązany pokryć koszty pogrzebu i przewodu sądowego. Winien również łożyć na utrzymanie rodziny zabitego. Był zobowiązany wobec Kościoła, np. musiał zakupić świece. Następnie powinien odbyć boso pieszą pielgrzymkę do świętego miejsca. Wystawienie krzyża stanowiło ostatni punkt pokuty. Krzyż był jej wyrazem zadośćuczynienia. Stawiano go ku pamięci, uwadze i przestrodze potomnych. Miał również skłaniać przechodnich do modlitwy za dusze: zabójcy i ofiary. Przy krzyżu następowało pojednanie zabójcy z rodziną ofiary. Dowiedzieliśmy się też, że przyczyną morderstwa była miłość do jednej kobiety, bądź też zazdrość o majątek. Krzyż niszczał przez wiele lat, będąc podporom do której wiązano pasące się krowy. Stargardzki Krzyż Pokutny jest największym w Europie i drugim co do wielkości na Świecie – 3,75m w tym 90cm pod ziemią. Obok krzyża rośnie dąb zwany „Pokutnikiem”.
Kolejne miejsce – przy którym stanęliśmy – to hotel Mały Młyn, leżący nad kanałem Małej Krąpieli. Po bliższym poznaniu architektonicznych faktów, poznaliśmy tam straszliwą legendę o Młynarce i młyńskim parobku. Nie obeszło się także bez informacji o sławnych potrawach, takich jak stargardzka zupa dyniowa czy pomorska gęsina.
Następny przystanek to dawna siedziba Bractwa Kurkowego (strzeleckiego) – dzisiejszy Pałac Panorama. Dzięki uprzejmości dzisiejszych właścicieli (Elżbieta i Krzysztof Dybowscy) dane nam było zwiedzić tę odnowioną (3 lata renowacji) posiadłość od środka, a także poznać jej zawiłą historię (dom strzelecki, kawiarnia, kino Panorama, strzelnica). Z ciekawostek warto wspomnieć, że w pałacyku przebywał cesarz Wilhelm I, stąd też później jego pomnik, po którym pozostał dzisiaj tylko cokół . W 1936 roku na strzelnicy bractwa odbyły się eliminacje do olimpiady berlińskiej, które wyłoniły finałowy skład turnieju olimpijskiego. W ówczesnym kinie grały Czerwone Gitary i Czesław Niemen.
Nie można było nie zatrzymać się przy rzece Inie, by choć chwilę posłuchać o genezie nazwy czy ukształtowaniu w terenie. Usłyszeliśmy o tym jak ważna dla gospodarki była Ina w dawnych czasach. Wspomniano także o straszliwych powodziach z 1888 i 1979 roku.
Kolejny przystanek to Aleja Platanowa, na której znajduje się 11 platanów. Z alei mamy piękny widok na Basztę Tkaczy. Dowiedzieliśmy się, że baszta ta służyła do wypatrywania poziomu Iny, która często niszczyła uprawy stargardzkich tkaczy. Ciekawostką jest, że w jej podziemiach trzymano bryły lodu, które wytrzymywały tam nawet do końca lata.
Następnie zatrzymaliśmy się przy dawnym Gimnazjum Klasycznym, czyli dzisiejszym budynku I Liceum Ogólnokształcącego.Dowiedzieliśmy się tam między innymi o tym co przedstawiają płaskorzeźby nad frontowymi drzwiami (Cycerona, Atenę i Homera), oraz o powiązaniu seryjnego mordercy z Chicago (który zabił ponad 20 osób) z projektem stargardzkiej szkoły.
Zatrzymaliśmy się także przy kamieniczce w stylu secesyjnym (z 1908r.), aby posłuchać o jej odrazie do symetryczności i ornamentach. Dowiedzieliśmy się, że mamy kilkanaście budynków tej architektury w naszym mieście (choćby budynek banku PKO SA). W dalszej części usłyszeliśmy trochę informacji na temat neogotyckiej, uproszczonej budowy kościoła św. Ducha, w którym był nasz następny przystanek.
W kościele Św ducha po wysłuchaniu informacji o jego bogatym sklepieniu i wyposażeniu (m.in. neobarokowy prospekt organowy wykonany przez J. Köhlera), poznaliśmy jego ciekawą historię. Po wszystkim wsłuchaliśmy się w utwór kompozycji Johanna Sebastiana Bacha.
Po wyjściu z kościoła, przystanęliśmy przed Bramą Pyrzycką i wsłuchaliśmy się w jej architektoniczne zagadki, dowiadując się, jak wyglądało przedbramię w przeszłości. Wszystko widoczne na przygotowanej do prezentacji planszy. Nie obyło się oczywiście bez wytłumaczenia znaczenia pałki, która wisiała kiedyś nad Bramą Pyrzycką.
Przechodząc pod mury stargardzkiej Katedry, zatrzymaliśmy się po raz drugi (choć tym razem z drugiej strony) pod Basztą Tkaczy. O legendach Kościoła Mariackiego można by było mówić zbyt wiele, dlatego skupiono się bardziej na architektonicznych aspektach budowli.
Naszym ostatnim przystankiem była piwnica Ratusza Staromiejskiego,siedziba organizatorów spaceru historycznego – Towarzystwa Przyjaciół Stargardu. W jej wnętrzu mogliśmy być świadkami inscenizacji, przedstawiających postać Fryderyka Adriana de la Brugiere (za którego przebrany był nasz przewodnik) oraz aukcję, która miała za zadanie sprzedanie po jego śmierci, posiadanych przez niego 591 ksiąg.
Podsumowując, Stargardzki Spacer Historyczny to cykliczna już impreza, która przyciąga coraz więcej mieszkańców naszego miasta (a było nas około 110 osób). Prowadzona ciekawie, pozwala w łatwy (niestety nie dla najmłodszych) sposób przyswoić historie sławnych stargardzian, architektoniczne ciekawostki, oraz tradycję naszego miasta. Można mieć tylko nadzieję, że w przyszłym roku te spotkanie będzie lepiej zareklamowane, co pozwoli większej rzeszy stargardzian edukować się w historii naszego podwórka.
Autor tekstu: Daniel Pałys
Autor fotografii: Daniel Pałys, Karol Francikiewicz