1 czerwca 2014 roku (niedziela) mogliśmy uczestniczyć w pięciogodzinnym VI Stargardzkim Spacerze Historycznym zatytułowanym „Stargard tajemniczy i nieznany”. Spacer prowadził pan Jerzy Waliszewski, wdrażając uczestników w niezwykłe tajemnice naszego miasta.
Zbiórka odbywała się pod Nowym Muzeum Basteja, gdzie prowadzący spacer, pan Jerzy, przywitał uczestników na kolejnym już tego rodzaju wydarzeniu. Każdy z biorących udział w spacerze dostał też darmowy bilet, upoważniający do wejścia do Muzeum Basteja.
Naszym pierwszym przystankiem była Basteja, która powstała około XVII wieku. Z opowieści prowadzącego można było dowiedzieć się wielu rzeczy o architekturze tej budowli- o tym, jak wyglądała ona pierwotnie i jak na przestrzeni lat i wieków zmieniał się jej wygląd. Pan Jerzy barwnie opowiadał również o murach, które niegdyś otaczały miasto.
Dalej zatrzymaliśmy się przy gotyckiej Baszcie Tkaczy, będącą częścią obwarowań miejskich. Baszta ta powstała w XIV wieku i uznana jest za ówczesne osiągnięcie architektoniczne. Wewnątrz niej znajduje się osiem poziomów, a na każdym z nich są okienka, służące niegdyś do obserwacji i ostrzału wroga. W podstawie baszty znajdowały się również lochy, w których w czasach średnich przetrzymywano więźniów oraz jeńców.
Kolejnym przystankiem była Aleja Platanowa, na którą składa się 11 platanów hiszpańsko-klonolistych, będących krzyżówką platanów wschodnich z platanami zachodnimi. Stamtąd ruszyliśmy w kierunku Pół-Bastei. Umiejscowienie bastei nieco wysuniętej przed lico muru, umożliwiało obrońcom murów miejskich dalej strzelać do wrogich sił. Spacerując wzdłuż muru miejskiego, dowiedzieliśmy się też o prowadzonych aktualnie wykopaliskach archeologicznych, podczas których wydobyto wiekowe holenderskie naczynia. W tym miejscu poznaliśmy też historię XVIII-wiecznych rzezimieszków, różnych narodowości, którzy prowadzili liczne rozboje, mordy oraz planowania, aż do momentu, gdy zostali pojmani i uwiezieni w miejskich lochach Stargardu. Cała banda została skazana na karę śmierci przez powieszenie. Jednemu jednak udało się uciec i jak głosi opowieść, na szafocie, obok współtowarzyszy, zawisnął portret owego uciekiniera.
Nasza wędrówka dalej zaprowadziła nad przed Szczecińskie Centrum Edukacji oraz Kolegium Języków Obcych, gdzie nasza uwaga została zwrócona na trzy medaliony znajdujące się na tymże szkolnym budynku: nagiego chłopca piszącego rysikiem, golaska z książkami oraz anioła z szarfą z rokiem 1878, będącym rokiem oddania budynku do użytku jako szkoły średniej dla dziewcząt. Nagość dwóch pierwszych postaci z medalionów, symbolizuje młodzież, która przybywa naga- bez wiedzy, a kończy w odzieniu- wykształcona.
Dalej ruszyliśmy do Kościoła Mariackiego, któremu poświęciliśmy znaczą część naszej wędrówki. Weszliśmy do środka, gdzie podziwialiśmy ołtarz oraz liczne portale. Dowiedzieliśmy się, że w kościół ten ma najwyższe sklepienie w Polsce- 30 metrów i 20 cm w najwyższym miejscu. Uwaga nasza została zwrócona również na barwnie zdobione sklepienia, przedstawiające czerwone niebo, niebieskie gwiazdy oraz liczne zastępy aniołów z instrumentami, oraz witraże. Weszliśmy również do zakchrystii, w której znajduje się zrestaurowany fresk, którego odbudowanie wymagało żmudnej pracy w klejeniu licznych odłamków. Tutaj też dowiedzieliśmy się o postaci Petera Goeninga, który pełnił funkcję burmistrza Stargardu i który dokonał dwóch zapisów na wysokie dotacje, mające charakter szkolny. Postało dzięki niemu Colllegium Groeninga, które kształciło stargardzką, i nie tylko, młodzież.
Po wyjściu z kościoła udaliśmy się na rynek staromiejski, gdzie przy Ratuszu spotkaliśmy rzemieślnika- mistrza garnarskiego Martinusa przy pracy. Opowiedział nam on o trudach swojej profesji. Dalej nasz wzrok skierował się w stronę Ratusza. Usłyszeliśmy historię o tym, jak kilkakrotnie budynek ten ulegał pożarom oraz o jego licznych restauracjach i odbudowach. Pan Jerzy opowiedział nam również o jego charakterystycznej i ciekawej architekturze.
Dalej ruszyliśmy wzdłuż kanału w stronę Bramy Wałowej. Zatrzymaliśmy się przy Baszcie Białogłówce, gdzie zostaliśmy zaproszeni przez jedną z członkiń Miłośników Sztuk Plastycznych, którzy we wnętrzu tejże baszty mają swój ośrodek.
Kolejnym przystaniem była Brama Portowa, która w czasie gdy powstała, była ogromną inwestycją finansową i wówczas niewiele miast stać było na taką imponującą bramę morską. Jest to jedna z dwóch takich w Europie i jednocześnie jedyna w Polsce.
Spacer zakończyliśmy tradycyjnie w piwnicy Ratusza Staromiejskiego, będącej siedzibą Towarzystwa Przyjaciół Stargardu. W jej wnętrzu mogliśmy być świadkami dwóch inscenizacji o tytule „Co widziała i słyszała piwnica ratuszowa….?”. Pierwsza z nich ukazywała reakcje dwóch więźniów na widok orszaku królewny Anny Jagiellonki, wjeżdżającego do miasta w drodze na zaślubiny z księciem Bogusławem X. Druga zaś przedstawiała scenę z lekcji gimnazjalistów z Collegium Greoeningianum i gimnazjalistek z Gimnazjum Królowej Luizy, którzy byli dokładnie przepytywani i maglowani z wiedzy o łacinie i historii miasta.
Podsumowując, Stargardzki Spacer Historyczny to wydarzenie, które przyciąga coraz więcej mieszkańców naszego miasta. Prowadzony ciekawie i przystępnie, pozwala na łatwy sposób przyswojenia historii naszego miasta.
Autorka tekstu: Natalia Szala
Autorka zdjęć: Katarzyna Bombalicka