Dobrą milę na wschód od Stargardu, w pięknej okolicy, znajduje się majątek Puttkammerów i wieś Pęzino. Na starym wale zamkowym, oblanym przez Krąpiel i Inę na kształt wyspy, znajduje się obszerny zamek, którego poszczególne części noszą znamiona różnych stylów architektonicznych. Pęzino jest stałą posiadłością Borków, jednak w drugiej połowie XVI wieku przeszło w posiadanie zakonu jo-annitów, którzy urządzili w nim własną komturię. W roku 1682 zamek przeszedł w ręce Puttkammerów. Największą osobliwością tej budowli są dwa bardzo stare, złote pierścienie, przechowywane tu od stuleci. Są to jednakowe sygnety z najczystszego złota z szerokimi, niemal kwadratowymi płytkami. Na obrączkach poniżej tych płytek widnieją wyobrażenia męskiej, brodatej twarzy, a szerokość obrączek jest tak wielka, że mogą być one noszone tylko na kciukach. Pośrodku płytek znajduje się postaić rycerza, który w prawej ręce dzierży lancę, a w lewej tarczę. Na zew mętrznyim brzegu płytki znajduje się starodawny napis, składający się z dwunastu znaków, którego interpretacja jest dość trudna. Znaki te odczytuje się jako ordo Jerosolymitanus. Być może pierścienie te zostały przywiezione do Pęzina przez jednego z rycerzy zakonu joannitów.
Z pierścieniami tymi związane jest następujące podanie:
Na zamku w Pęzinie żyła panienka z rodu Puttkammerów. Pewnej nocy przyszedł do niej duch podziemnmy i zażądał, by z nim poszła i wzięła dla siebie skarb, który odtąd będzie stanowili skarb rodu. Panienka jednak nie zgodziła się na to. Dopiero gdy ta nieziemska istota po raz trzeci powtórzyła swoje wezwanie, dziewczyna zdecydowała się pójść za nią. Tajemnicza postać przyprowadziła ją w odludne miejsce nad rzeką Krępiel i rozkazała tam, by panna przytrzymała fartuszek, tak aby można było do niego coś włożyć. Kiedy dziewczyna uczyniła to, nieziemska istota włożyła jej do fartuszka trzy kamienie, kazała zabrać na zamek i starannie przechować, ponieważ od togo zależy szczęście i dalsze trwanie zamku. Gdy dziewczyna wróciła na zamek, okazało się, że kamienie tymczasem zamieniły się w trzy cenne, złote pierścienie. Pierścienie te od tej pory były starannie przechowywane w zamku Pęzino. Mimo to przed la ty jeden z nich gdzieś się zapodział, a w następstwie tego zdarzenia w zamku powstała szczelinaa, której nie można było w żaden sposób zamurować. Dwa pozostałe pierścienie są nadal w zamku przechowywane jako nieodłączna część rodowego skarbu. Jeden z dawniejszych posiadaczy zamku kazał bowiem oba pierścienie zamurować,, by nie zginęły.
Źródło: „Grody, zamki, kościoły. Legendy i podania Pomorza Zachodniego” Wojciech Łysiak