Błazen z Sowna
Ranek wstał tego dnia pogodny i ciepły. Żabie chóry niosły się od łąk nad Iną, a w pobliskim borze niestrudzenie nawoływały się kukułki. Także w wiosce słychać już było codzienną krzątaninę: to zaturkotał wóz na drodze, to zaskrzypiał kołowrót u studni, to gospodarz klepał kosę. Niosło się ujadanie kundli i pokrzykiwania pastuchów, którzy nawoływali psy do codziennej służby przy […]