Tajemnica cmentarnej lipy w Kobylance
Wstawał letni poranek. Mroczno było jeszcze pod okapami chałup i w cichych sadach, wnet jednak pierwsze promienie słońca wychyliły się zza lasu i ozłociły wioskę. Zaskrzypiały drzwi chałup, gospodynie pospieszyły do muczących krów, by. je wydoić i dać świeżego mleka domownikom na śniadanie. Głośnym szczekaniem także psy dopraszały się napełnienia misek, a koty, jak na zawołanie, powyłaziły ze swoich legowisk […]