Jak powstała Obryta


Księżyc jasno świecił tej nocy. W jego świetle upiornie rysowały się drzewa, las i chałupki wioseczki, przytulonej do leśnej gęstwiny. Cisza była wokół, czasem tylko pohukiwała sowa lub zaskomlił pies w zagrodzie. Nocny wiaterek szemrał cicho w koronach drzew, jakby chciał je do snu ukołysać. Wszystko wydawało się takie nierealne w tej srebrnej, księżycowej poświacie.

W dali migotały jakieś czerwone ogniki i rysowały się dziwne ciemne bryły. Były to namioty wojskowego obozu księcia Barnima, który gromił Brandenburczyków, chcących zdobyć Księstwo Pomorskie i w pogoni za nimi zapędził się aż w to odludzie. Teraz wszyscy spali przed jutrzejszą bitwą, także brandenburczycy, co obóz rozbili za rzeką. Chodziły tylko straże, od czasu do czasu grzejąc ręce przy ognisku.

Pieczęć Barnima I zwanego DobrymRankiem gwar zwykły rozpoczął się w obozie. Ludzie oporządzali konie, ostrzyli miecze, zwijano też obóz. Niebawem zatrąbiono na zbiórkę i ruszono w drogę. Ale niedaleko wojsko zaszło, bowiem Brandenburczycy też się ruszyli i zasadzkę w pobliskim lesie zastawili. Odkryto ją rychło i co tchu księcia o tym powiadomiono. No i zaczęła się zajadła potyczka. W słońcu migały miecze, długie kopie uderzały o stalowe zbroje rycerzy, konie rżały i często dęba stawały, ale bitwa trwała nadal. Największa ciżba była wokół księcia Barnima, którego pióropusz przy hełmie górował nad walczącymi. Brandenburczycy koniecznie chcieli głowy księcia, bo sowita nagroda była zań wyznaczona. Ale pomorscy wojowie strzegli księcia ze wszystkich stron. Rąbali mieczami i trup słał się gęsto. Wystarczyła jednak mała chwila nieuwagi, żeby jakiś brandenburski woj mógł zbliżyć się do księcia na tyle, by mu zadać śmiertelny cios. I udało by się mu to niechybnie, gdyby w ostatniej chwili Bruno Obryta nie osłonił księcia własnym ciałem. Cios wroga rozrąbał kolczugę Brunona i uciął mu rękę aż po ramię. Cudem jakimś koń wyniósł go z bitewnej ciżby. Wnet też i bitwa zakończyła się zwycięstwem księcia Barnima. Brandenburczyków wielu zginęło, a resztę het, daleko pognano. Zwycięstwo było znaczne, radowali się pomorscy wojowie. A książę nie zapomniał, kto go własnym ciałem od śmierci ocalił. Znalazł pośród rannych Brunona Obrytę i kazał medykom pieczołowicie się nim opiekować. Brunonowi zaś rzekł: «Gdy się wykurujesz, przyjedź na zamek do Szczecina, mam z tobą do pomówienia».

I tak się stało. Gdy Bruno po miesiącu, czy dwóch, zawitał na szczeciński zamek, książę wyszedł mu na spotkanie i rzekł: «Pamiętam, pamiętam, jak żeś mi życie uratował. Jestem twoim dłużnikiem i nijak ci się nie wypłacę. Ale przyjmij ode mnie tę ziemię nad jeziorem Miedwie, co ją od ojca odziedziczyłem. Nie cysterska ona, nie biskupia, tylko moja. Weź ją, zbuduj dla siebie dworzyszcze, ożeń się i władaj tą ziemią, ty i dzieci twoje. Jeden tylko warunek ci stawiam: musisz kościół przy dworze zbudować, aby wiarę w ludziach umacniać».

A znany był książę Barnim z tego, że dużo pieniędzy na budowę kościołów dawał i stąd go lud Barnimem Dobrym nazywał.

No i Bruno Obryta tę ziemię darowaną przyjął. Zbudował dwór, ożenił się i gospodarzyć zaczął. Wnet też ludzie do pracy zaczęli przybywać i powstała wokół dworzyszcza mała wioseczka. Wszyscy Obrytą ją nazywali, jako, że przy Brunonie Obrycie się znajdowała. Kościół też Brunon zbudował, jak księciu przyrzekł. Stanęła świątynia jasna, przestronna, a później do niej dzwonnicę dobudowano, zdobioną glazurowaną cegłą. I służył ten kościół ludziom przez długie wieki. Omijały go wojny i pożary, dopiero ostatnia wojna zrujnowała świątynię. Pozostały tylko gołe kamienne mury. I stała tak nieszczęsna świątynia kilkadziesiąt lat i nikt jej nie odbudowywał. Dopiero staraniem księdza o wielkiej duszy, księdza Czesława i księdza Antoniego, oraz wielkiej społeczniczki pani Zofii udało się zdobyć pieniądze na odbudowę. Zmartwychwstanie świątynia znów i zgromadzi wiernych w Obrycie.

Opr. Monika Wiśniewska „Legendy Pomorskie. Ocalić od zapomnienia” Szczecin 2003 / Oryginalny tytuł „Warunek”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *