Taka zaś między nimi jest wiara i społeczna świadomość, że całkiem nie znajdziesz między nimi złodziei lub oszustów. Skrzyń lub schowków zamkniętych nie posiadają. Bo ani zamku, ani klucza u nich nie widzieliśmy, co więcej — bardzo się dziwili, że tobołki nasze i skrzynie widzieli pozamykane. Odzież swoją, pieniądze i wszystkie kosztowności swoje chowają w beczkach i stągwiach całkiem prosto przykrytych. Nie obawiają się żadnego oszustwa, bo go sami nie doznają. I co dziwo wypowiedzieć, stół ich nigdy nie jest pusty, nigdy bez nakrycia, a każdy gospodarz ma dom dla siebie, czysty i wygodny, służący tylko dla wypoczynku. Stół zawsze tam jest pełen wszystkiego, co potrzebne do picia i jedzenia, a po zebraniu jednego zastawia się co innego. Nie dopuszcza się myszy ani myszołapek, lecz nakrycia przykrywa się czystą chustą w oczekiwaniu na biesiadnika. O jakiejkolwiek porze chcą się posilić, obojętnie, goście czy domownicy, znajdują wszystko przygotowane na stole.
Herbord
Żródło: Dziedzictwo Gryfitów (Poznań 1962)
Opis pasuje do dzisiejszych czasów jak znalazł 😀