Kiedyś mieszkańcy Stargardu chcieli przestępce skazanego na śmierć powiesić. Okazało się jednak, że stargardzka szubienica jest już bardzo zniszczona i nie
nadaje się do użytku. Trzeba było zbudować nową, jednak ta miała kosztować zbyt dużo. Wtem jeden mądry pan z Rady wpadł na pomysł, by wykorzystać nową piękną szubienicę, którą dopiero co wzniesiono w Maszewie, i tam delikwenta powiesić. Pomysł spodobał się całej radzie bez wyjątku, toteż uprzejmie zwrócono się do rady w Maszewie z prośbą o umożliwienie wykonania tam egzekucji. Wbrew wszelkim oczekiwaniom odmówiono im tego. Uzasadniono to tym, iż szubienicę zbudowano tu dla swoich kochanych dzieci, a nie dla obcych łobuzów.
Opracowanie własne, na podstawie tłumaczenia Wojciecha Łysiaka z „Dawny humor ludowy Pomorza Zachodniego”