Gdy się Chrystus rodzi… cód narodzin w Marianowie
Znów zima… Znów sypnęło śniegiem, wiatry hulały polami i drzewa łamały się pod naporem białego puchu. Jedyne, co tę zimę znośną czyniło, to niezbyt srogi mróz i częste długotrwałe odwilże. Wtedy ludziom jakoś lżej robiło się na sercu, bo po prawdzie żyć było ciężko. Nastał czas wojny trzydziestoletniej: raz hordy żołdaków cesarskich, raz szwedzkich ciągnęły przez miasta i wsie […]