O żołnierzach zamienionych w drzewa w Osowie
Wieczór wschodził ciszą. Śnieg nie topniał już pod butami, zwarł się, przymarzł i towarzyszył krokom cichym skrzypieniem. Na widnokręgu widniała ściana lasu i rosła, w miarę jak zbliżali się ku niej. Sił im nie brakło. Szli obaj równym, sprężystym krokiem, szybko przemierzając przestrzeń ośnieżonego ścierniska. W oddali zamigotało światełko przebijające się przez ciemną linię drzew. Przystanęli. — Tam jest jakaś […]