Miejsca


Złote pierścienie z Pęzina

Wiatr szumiał w koronach drzew starego parku otaczającego zamczysko w Pęzinie. Białe mury złociły się w zachodzącym słońcu. Ścieżyną przez park wracała do domu hrabianka Eliza. Bawiła się cały dzień w swoich ulubionych zakątkach wśród drzew, na trawiastych polankach i nad brzegiem malutkiej rzeczki. Zamkowy park był jej najulubieńszym miejscem: miała tu swoich towarzyszy zabaw – skrzaty psotne i wesołe, […]

Zemek w Pęzinie (Pastela)

Jak powstała Obryta

Księżyc jasno świecił tej nocy. W jego świetle upiornie rysowały się drzewa, las i chałupki wioseczki, przytulonej do leśnej gęstwiny. Cisza była wokół, czasem tylko pohukiwała sowa lub zaskomlił pies w zagrodzie. Nocny wiaterek szemrał cicho w koronach drzew, jakby chciał je do snu ukołysać. Wszystko wydawało się takie nierealne w tej srebrnej, księżycowej poświacie. W dali migotały jakieś czerwone […]

Pieczęć Barnima I zwanego Dobrym

Samotna mogiłka w Zaborsku

Rozszalała się straszliwa burza. Niebo zasnuło się mrocznymi chmurami i cała ziemia pociemniała, jakby ktoś zasłonę wielką nad nią rozpostarł. Grzmiało i błyskawice co chwila przecinały granatowe niebo, gromy uderzały w struchlałą ziemię bezustannie. Do tego lało okropnie, już nie deszcz, a nieprzenikniona zasłona wody zalewała świat. Ludzie chowali się przerażeni po chatach. Kobiety paliły świece przed świętymi obrazami, a […]


Przydrożny krzyż w Dobropolu

Ten rok szczególnie sprzyjał ludziom. W sadach drzewa uginały się od nadmiaru owoców, zboże obrodziło nad wyraz obficie, a i ziemniaki zapowiadały się doskonale. W niedalekiej Bukowej Kniei grzybów i jagód było w bród. Codziennie kobiety wracały do domu z koszami pełnymi borowików i smakowitych maślaków, a dzieciaki z buziakami umorusanymi borówkami. Tak dobra i przyjazna ludziom była ta ziemia, […]


Powrót żołnierzy do Rekowa

Kończyła się zima. Jeszcze czasem sypnęło śniegiem, jeszcze mróz kiedy niekiedy lodem skuwał kałuże, ale w powietrzu już pachniało wiosennie ziemią i lasem. Także słoneczko coraz śmielej przebijało się chmury i coraz dłużej i mocniej ogrzewało zziębnięte pola i ludzkie sadyby. Po niebie przepływały klucze dzikich gęsi, które klangorem oznajmiały, że wiosna tuż, tuż. Przebiśniegi rozchylały się na jej przybycie, […]

Łancuch lip wokół placyku dawnego kościółka w Rekowie (szkic)