Legendy Kołbacza


Powrót żołnierzy do Rekowa

Kończyła się zima. Jeszcze czasem sypnęło śniegiem, jeszcze mróz kiedy niekiedy lodem skuwał kałuże, ale w powietrzu już pachniało wiosennie ziemią i lasem. Także słoneczko coraz śmielej przebijało się chmury i coraz dłużej i mocniej ogrzewało zziębnięte pola i ludzkie sadyby. Po niebie przepływały klucze dzikich gęsi, które klangorem oznajmiały, że wiosna tuż, tuż. Przebiśniegi rozchylały się na jej przybycie, […]

Łancuch lip wokół placyku dawnego kościółka w Rekowie (szkic)

O kulawym Opacie z Kołbacza

      Ludzie szybko zapomnieli o srogiej, mroźnej zimie, gdy wiosenne słoneczko ozłociło świat. Znów wróciły jaskółki, znów zaklekotały bociany na dachach stodół, a w gałęziach rozświergotane ptactwo wiło gniazda. Zielono zrobiło się wokół. Krowy łapczywie długimi jęzorami zagarniały młodą trawę, a gęsi statecznie prowadziły swoje żółciutkie potomstwo na miedze, gdzie złotymi gwiazdkami rozkwitły mlecze. Wszędzie tętniło nowe życie. Cieszyli się […]


O mistrzu Wawrzonie w Kołbaczu

     Wichura szalała na martwych zda się polach, śnieżny tuman hulał aż po horyzont. Szarzało. Zmrok szybko ogarniał ziemię i popiołem przysypywał świat. Pośród tych śnieżnych bezdroży z trudem największym posuwał się człek jakiś. Widać zabłądził, bo brnął przez śnieżne zaspy i daremnie wypatrywał drogi, czy bodaj miedzy jakiejś, co by kierunek wskazała. Ustawał co chwila, bo już mu sił […]

Dom Opata w Kołbaczu